Teoria X
Przygotowując się do napisania tego felietonu – a w zasadzie wstępu po powrotu do pisania felietonów – próbowałem znaleźć ciekawe określenie na impulsywne zachowania polegające na ciągłej potrzebie aktywności umysłowej. Po wpisaniu czegoś takiego w wyszukiwarkę od razu wyskoczyła, nie wiem, może to podświadomość Google definicja teorii X. W artykule na temat zachowań organizacyjnych w przedsiębiorstwie ta enigmatyczna teoria opisywana jest jako stała niechęć do pracy.
Chciałoby się poddać tej teorii, ale jednak jakoś mimowolnie człowiek chce działać i wykonywać bardziej lub mniej pożyteczne rzeczy. Szczególnie w zawodzie, w którym bierność i spokojne spędzanie czasu występuje jedynie po pracy. Usiedzieć w miejscu się nie da (albo inni nie dają). Korzystając ze swojego wielokrotnie opisywanego pociągu do słowa pisanego stwierdziłem, że można byłoby coś popisać, skoro w większości w audycjach raczej goście coś mówią, a mi pozostaje przytakiwać lub precyzować. Czasem dopytywać o interesujące detale. Moje wielokrotne próby profilowania bloga, którego od jakiegoś czasu nie zaszczycam większą atencją spełzły na niczym, wiec cóż poradzić? Wrzucę tu co jakiś czas felieton, kolejne releta refero codziennej pracy albo ciekawej dyskusji. Jednakże!
Skoro o pacjentach tak dużo ostatnio opowieści, zostanę przy tych pozornie zdrowych (ZUS zaciera ręce) ludziach, czyli nieustająco próbujących oszukać system. Obserwacje pozwalają wyciągać nieustające wnioski, że vox populi domaga się lekkich form, podszytych dystansem, autoironią i tak dalej to jednak jako tradycjonalista pozostanę przy krótkiej formie. Szczególnie, że ostatnie teksty, których treść opierała się na tak zwanym życiu regularnie zaczęły pojawiać się w Magazynie Pielęgniarki i Położnej. Czemu jednak nie wykorzystać bądź, co bądź strony internetowej, na której w większości umieszczam informacje na temat nowych odcinków podcastu? Niech zatem się dzieje, a moja grafomania niechaj zostanie zaspokojona. Wszystkim potencjalnym Czytelnikom życzę cierpliwości i spokoju. One nas uratują.